O ostatnim spotkaniu, zgrupowaniu kadry B, dolnośląskich derbach i powrocie kibiców na boisko opowiada obrotowa KPR-u Gminy Kobierzyce, Zuzanna Ważna.
Jak oceniłabyś ostatni mecz przeciwko Ruchowi Chorzów?
To już końcówka sezonu i każdy mecz jest trudny, bo punkty są bardzo cenne. Myślimy o wicemistrzostwie, dlatego pojechałyśmy do Chorzowa, żeby wygrać. Myślę, że ta wygrana była nam bardzo potrzebna, żeby zapomnieć o poprzedniej rundzie i wyeliminować błędy. Grałyśmy szybko i wyglądało to lepiej niż poprzednio.
Kibice zwrócili uwagę, że nareszcie na Waszych twarzach widać było uśmiechy.
Coś w tym jest. Sportowiec chce jednak wygrywać wszystkie mecze i to, że poprzednie spotkania przegrałyśmy, na pewno nie wpłynęło na nas dobrze, nie było się z czego cieszyć. Tutaj sytuacja była inna, prowadziłyśmy przez całe spotkanie, zdobyłyśmy punkty i dlatego na naszych twarzach pojawiły się uśmiechy.
Jak minęło Ci zgrupowanie kadry B?
To jest taka odskocznia od codzienności w klubie. Każda z nas jedzie tam, aby ciężko pracować, mamy dwa dwugodzinne treningi dziennie. Jest to na pewno wyróżnienie i szansa, aby znaleźć się w głównym składzie i zagrać z orzełkiem na piersi.
Na podsumowania jeszcze przyjdzie czas, ale jak oceniłabyś sezon w swoim wykonaniu?
Bardzo się cieszę, że trafiłam do Kobierzyc, co mówiłam już wielokrotnie. Dostaję więcej minut na boisku i dzięki temu mogę więcej od siebie dać. Czuję się też lepiej nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, jestem pewniejsza siebie na boisku i to pozwala mi pomagać drużynie. Chciałabym oczywiście poprawić swoją grę w obronie i ataku, szukać wolnych przestrzeni, żeby dostawać więcej piłek i przekładać to na bramki. Każdy zespół jest inny i trzeba się w niego wpasować. Na początku miałam z tym trudności, ale teraz jest już dużo lepiej.
Przed zespołem trudna runda, w zaledwie dwa tygodnie rozegracie derby, a następnie mecze z MKS-em Perłą Lublin i MKS-em Piotrcovią Piotrków Trybunalski.
Miałyśmy już rundę, gdzie udało nam się wygrać wszystkie mecze i taki jest plan na tę ostatnią, chcemy to powtórzyć. Nasza drużyna cały czas idzie w górę, dlatego mam nadzieję, że uda się to odzwierciedlić też na podium. Sytuacja jest bardzo ciekawa, bo w walce o medale pozostaje też Piotrków, który ma dwa zaległe mecze, więc różnice w punktach są małe. Dziewczyny pokazały, że są silnym zespołem.
To już twoje czwarte dolnośląskie derby po tej stronie boiska. Towarzyszą temu jakieś dodatkowe uczucia?
Wcześniej może tak, teraz już nie towarzyszy mi żaden dodatkowy stres. Nie mam sentymentu. Dobrze, że gramy na własnej hali, tutaj jesteśmy dużo groźniejsze. Szkoda, że nie będzie z nami kibiców, bo to bardzo dużo daje na boisku. Mam nadzieję, że trzy punkty zostaną w Kobierzycach.
Środowa konferencja rządu daje nadzieję, że ostatnia seria PGNiG Superligi w tym sezonie odbędzie z kibicami na trybunach. To byłoby idealne zakończenie sezonu?
Tak, dla nas i kibiców. Wszyscy czekamy, żeby spotkać się na hali. Tym bardziej, że istnieje szansa, że będziemy wówczas odbierać medale, a to na pewno ważna uroczystość.
Rozmawiała Marta Trzeciakiewicz