Zorica Despodovska: nie widziałyśmy chyba wyjścia z tej sytuacji

23 wrz 2020 |

” Mogło być jeszcze lepiej i na pewno będę się starać, żeby było tylko lepiej.” – o dolnośląskich derbach i planie na najbliższe spotkania opowiada nam rozgrywająca Kobierek, Zorica Despodovska.

” Mogło być jeszcze lepiej i na pewno będę się starać, żeby było tylko lepiej.” – o dolnośląskich derbach i planie na najbliższe spotkania opowiada nam rozgrywająca Kobierek, Zorica Despodovska.

W niedzielę rozegrałyście trudny mecz w Lubinie. Jakie są Twoje przemyślenia po tych derbach?
Zorica: Wypadłyśmy bardzo słabo w obronie. W pierwszej połowie nie do końca wyszedł nam też atak, zdecydowanie brakowało nam płynności w grze. W defensywie nie zrealizowałyśmy naszych założeń, zaczęłyśmy szybko przegrywać pojedynki jeden na jeden, co powodowało dziury w obronie. Nie mogłyśmy znaleźć odpowiedniego ustawienia, które ułatwiłoby nam grę. Uważam, że po przerwie mogłyśmy jeszcze powalczyć. Nie jestem zła z powodu samej przegranej, ale sposobu, w jaki oddałyśmy punkty Zagłębiu. Każda z nas wie, że mogłyśmy pokazać znacznie więcej.

To była słabsza dyspozycja dnia, atmosfera derbów, stres?
Nie mogę odpowiadać za cały zespół, ale ja sama czułam się dobrze. Wydaje mi się, że to trochę wina naszej ogólnej niemocy. Te założenia, które miałyśmy, nam nie wychodziły, nie robiłyśmy tego, co miałyśmy przygotowane i nie znalazłyśmy sposobu, żeby to poprawiać. Wszystko się nawarstwiało i nie widziałyśmy chyba wyjścia z tej sytuacji.

Analiza błędów już za wami?
Tak. Wydaje mi się, że najważniejszą rzecz już zrobiłyśmy. Porozmawiałyśmy ze sobą, z trenerką. Podsumowałyśmy ten mecz, zamknęłyśmy temat i dobrze, bo zostało mało czasu do kolejnego spotkania.

Co w takim razie będzie najważniejsze w piątek?
Przede wszystkim obrona. Musimy poprawić ten element i wrócić na nasz poziom. Jeżeli to będzie okej, to będzie nam łatwiej w całym spotkaniu. Wyciągnęłyśmy wnioski i mam nadzieję, że to nam pomoże.

W drużynie MKS-u doszło do wielu zmian. Pojawił się nowy trener, sporo zawodniczek. Jak oceniasz ten zespół dotychczas?
W ostatnim meczu Perła trochę męczyła się z Piotrcovią, ale to nic nie znaczy. Transfery są, według mnie, bardzo dobre i to kwestia zgrania, aż wejdą na swój najwyższy poziom. Musimy znaleźć ich słabsze strony, chociaż to trudne. Mają dobre bramkarki, obronę, grają dużo z kołem i stanowią zagrożenie z drugiej linii. Absolutnie nie ma pozycji czy zawodniczki, którą mogłybyśmy odpuścić.

Ten początek może nie należał do waszych wymarzonych, pokonałyście Ruch, ale Zagłębie było za mocne. Ty za to możesz być z siebie całkiem zadowolona. Dwa spotkania i piętnaście trafień to chyba niezły wynik.
Powiem tak – mam do siebie trochę pretensji za błędy, ale one będą zawsze. To niedobrze, kiedy zawodnik myśli, że nie ma już nad czym pracować. Jest mi przykro, że przegrałyśmy i nie jestem zadowolona z naszej gry ogólnie, z tego, jak wyglądał nasz atak. To że ja rzuciłam kilka bramek nic nie znaczy. Mogło być jeszcze lepiej i na pewno będę się starać, żeby było tylko lepiej.

To twój drugi sezon tutaj. Jak się czujesz w Kobierkach?
Na pewno dużo lepiej niż w poprzednim roku. Znam swój zespół, znam dziewczyny. Wiem, co mogę zrobić, żeby każda czuła się lepiej na boisku i one też wiedzą, czego ja potrzebuję. Poznałam też oczekiwania trenerki wobec mnie i to bardzo ułatwia grę. Podoba mi się tutaj i śmiało mogę powiedzieć, że jest mi tu jak w domu.